Wrażenia po spotkaniu autorskim z Michałem Cetnarowskim

„Gnoza”, o której była mowa na spotkaniu z jej autorem, Michałem Cetnarowskim, to powieść niewielkich rozmiarów, ale powalająca swoim artyzmem i ciężarem intelektualnym. To budząca co najmniej niepokój wizja „nowego wspaniałego świata powszechnej algorytmizacji” za lat mniej więcej czterdzieści – obraz przyszłości, która już przecież od jakiegoś czasu puka albo wręcz łomoce do naszych drzwi. Nie to jest jednak największym problemem tego świata niedalekiej przyszłości, wykreowanego przez naszego gościa. Oto bowiem nad tym światem zawisło znów widmo apokaliptycznej zagłady. Znów, ponieważ chodzi o kolejne wielkie wymieranie. I znów z tej samej przyczyny ma ono nastąpić – sprawcą ma być nadciągający z otchłani kosmosu tajemniczy „Demiurg” – bóg? urządzenie techniczne obcej cywilizacji? – niszczyciel światów, a zarazem ich współtwórca, inspirator, inicjator dalszego rozwoju, doskonalenia, ewolucji. Bowiem to, co istnieje, jest wynikiem wielokrotnych na przestrzeni eonów starć pomiędzy nim a Duchem. Uważny czytelnik bez trudu dostrzeże tu obleczone w sztafaż hard science fiction elementy staroirańskich religii dualistycznych, w których dobry Ormuzd i zły Aryman toczą ze sobą niekończącą się walkę. Jej rezultatem jest świat, wszechświat, taki, jaki jest, jaki znamy, w połowie dobry, w połowie zły. Taka sama batalia toczy się również w mikrokosmosie, jakim jest dusza każdego człowieka, oraz w łonie kształtowanej przez człowieka cywilizacji, która następnie kształtuje i przekształca człowieka – nie zawsze w dobrą stronę. Takie właśnie ćwiczenie intelektualne zadał sobie Michał Cetnarowski, wykonał je, i nam, czytelnikom, poddał pod rozwagę.

Start typing and press Enter to search